Jak to się mówi..wszystko co dobre szybko się kończy…tak więc i nasze małe, urlopowe Tour de France dobiegło końca. Udało się nam przejechać ponad 4600 km i zobaczyć wiele większych i mniejszych Francuskich miast, miasteczek i wsi (dzięki Hołek za prowadzenie bezpiecznymi polnymi drogrami w Burgundii :P). Wszystkie urokliwe i jak to we Francji we wszystkich są zamki i stare kościoły ;)
Co do kulinarnych aspektów to Francuzi są bardzo wygodnym narodem. Z jeden strony bardzo celebrują swoje posiłki – potrafią siedzieć przy stole godzinami, co nie jest takie trudne, kiedy jest tyle dań: najpierw są przekąski w postaci różnych ciasteczek i chrupek, później sa bardziej zaawansowane przekąski: mogą to być różnego rodzaju mini kanapeczki i mini tarty. Następnie danie główne – np. mięso z ziemniaczkami. Po daniu głównym pora na sery z bagietką (bagietkę do ziemniaczków też się je) i sałatą z sosem winegret oraz deser. Oczywiście do wszystkiego pije się wino…do każdego etapu powinno być inne ;)
A z drugiej strony mają sklepy, w których stoją tylko zamrażarki z mrożonkami (straszny wynalazek – sklep oczywiście) gdzie można kupić wszystko – ciasta, croissanty, lody, naleśniki, mięsa, tarty, pizze, kanapki, przekąski, placuszki, zapiekanki, mieszanki obiadowe…dosłownie wszystko co normalnie robi się samemu. Dobrze, że w Polsce ludziom chce się jeszcze gotować. We Francji to nawet ziemniaki kupuje się już obrane i podgotowane :P Marcheweczka obrana i starta na surówkę to normalka ;)
Poniżej kilka zdjęć (z telefonu) dań, które mieliśmy okazję skosztować. Niestety nie wszystkie udało się uwiecznić na fotkach.
Pieczony ziemniak z kaczką i sosem grzybowym – pycha :)
Pieczony ziemniak i ziemniaczany hamburger mojego mężusia :)
Pieczony ziemniak z wędzonym łososiem
Mus warzywny z sosem pomidorowym
Pierś z kurczaka z pieczonymi ziemniaczkami w sosie curry
Desery (pierwszy nazywał się Polka – ale nie pytajcie czemu, bo nie byłam w stanie się tego domyśleć :P)
Jeszcze kilka fotek mam na karcie od aparatu – dorzucę je tutaj już wkrótce.
Teraz muszę ogarnąć siebie, mieszkanie i kuchnie i znowu na blogu zaczną pojawiać się nowe przepisy – OBIECUJĘ :) Pozdrawiam – Kasia
Leave a Reply