Ten tort jest po prostu rewelacyjny :) Robiłam go już dwa razy i zawsze wszystkim smakował. Dla miłośników chałwy (i nie tylko) będzie idealny. Wiem, że tym razem we wpisie jest zdecydowanie za mało zdjęć. Niestety podczas imprezy urodzinowej nie miałam możliwości zrobienia ładnego zdjęcia, aby pokazać Wam jak tort wygląda w środku. Będziecie musieli uruchomić swoją wyobraźnię :) : ciemny, kakaowy, wilgotny biszkopt, warstwa konfitury wiśniowej dla równowagi z dwoma warstwami słodkiego kremu chałwowego. Całość posypana posiekanymi, prażonymi orzechami i pokrojoną chałwą. I jak? Macie już ochotę na kawałeczek? Ja tak :) Polecam :)
Składniki:
Biszkopt (tortownica 22 cm):
- 5 jajek
- 1/2 szklanki mąki pszennej
- 1/4 szklanki mąki ziemniaczanej
- 3/4 szklanki cukru
- 1/4 szklanki kakao
Masa chałwowa (wszystkie składniki powinny być w temperaturze pokojowej):
- 125 g masła
- 125 g margaryny
- 2 jajka (wyparzone i wyszorowane)
- 2/3 szklanki drobnego cukru
- 35 dag chałwy
- 2 łyżki likieru kawowego (lub kawy)
Dodatkowo:
- 1 szklanka czekowiśni (lub konfitury wiśniowej wymieszanej z 1 łyżką kakao)
- 100 ml likieru kawowego (lub kawy)
- 100 ml herbaty
- 1 szklanka posiekanych orzechów
- 100 g chałwy
Biszkopt przygotować najlepiej dzień wcześniej.
Białka ubić na sztywną pianę (ja używam do tego blendera z przystawką do białek). Pod koniec ubijania dodawać stopniowo cukier, cały czas ubijając.
Następnie dodawać pojedynczo żółtka i ubijać dalej.
Mąki wymieszać z kakao i przesiać do ubitych jajek. Delikatnie (ale dokładnie) połączyć mąkę z jajkami.
Samo dno tortownicy wyłożyć papierem do pieczenia (ja przycinam arkusza papieru bokiem tortownicy, a następnie odcinam jego nadmiar). Boków tortownicy niczym nie smarować.
Do tortownicy przelać ciasto na biszkopt.
Piec w temperaturze 160 – 170ºC ok. 30 – 40 minut (do tzw. suchego patyczka).
Upieczone, gorące ciasto wyjąć z piekarnika i upuścić (w formie) na podłogę z wysokości około 60 cm. Mąż myślał, że coś mi nie wyszło, skoro rzucam ciastem ;)
Następnie biszkopt wstawić do uchylonego piekarnika do ostygnięcia.
Dopiero po całkowitym wystudzeniu ciasta, można oddzielić boki biszkoptu od brzegów formy.
Biszkopt przekroić na 3 blaty.
Przygotowanie masy chałowej:
Masło i margarynę utrzeć za pomocą miksera na jasną i puszystą masę.
Jajka wbić do niedużej miseczki razem z cukrem. Należy ubić je na parze.
Do dużego garnka wlać wodę i zagotować. Jak woda będzie już wrzeć i parować, na wierzch postawić miseczkę z jajkami i cukrem (najlepiej, aby miseczkę można było zaczepić, chociaż z jednej strony o garnek). Miska ma nie dotykać powierzchni wody. Jajka ubijać z cukrem np. blenderem z przystawką do białek. Masa jajeczna powinna stać się puszysta, jaśniejsza i gęściejsza. Odstawić do przestudzenia.
Masę jajeczną dodawać porcjami do masła, cały czas ubijając. Pod koniec dodać likier i pokruszoną chałwę. Całość dokładnie wymieszać.
Krem wstawić do lodówki, aby stężał.
Orzechy posiekać (np. blenderem) i podpiec na suchej patelni. Po przestudzeniu wymieszać je z pokruszoną chałwą.
Wykonanie tortu:
Jeden blat tortu położyć na paterze i nasączyć go ponczem (wymieszać herbatę z likierem kawowym). Na blat wyłożyć i rozsmarować mniej niż połowę masy chałwowej. Przykryć drugim blatem, który też nasączyć ponczem.
Na niego wyłożyć czekowiśnię. Przykryć ostatnim blatem biszkoptowym, który także nasączyć ponczem. Wierzch i boki tortu posmarować pozostałą masą kremową.
Orzechami posypać wierzch i boki tortu.
Tort schłodzić w lodówce przez kilka godzin.
Smacznego :)
Przepis pochodzi z: http://www.mojewypieki.com.
WYŚMIENITY, zwłaszcza jak się go samemu zrobi i pokona lęk przed tortami. Jak zawsze cenię łatwość wykonania!!!